Dzisiejszą, krótką rozprawę o Shopfloor Management rozpoczniemy od azjatyckiego przysłowia: “Droga do sukcesu ma z definicji status w budowie“.
Wybór kluczowych mierników dla strategicznych w przedsiębiorstwie procesów i ustalenie pożądanych wartości to jedynie początek podróży. Prawdziwe wyzwania zaczynają się później. Wyłącznie działania metodyczne i usystematyzowane przyniosą zakładane efekty.
Shopfloor Management (SFM) lub LPMS
Nazwa metody, której chcę poświęcić dzisiejszy post, do dziś nie doczekała się „zgrabnego” przetłumaczenia na język polski. W literaturze, lub wdrażających tę metodę Organizacjach możemy się spotkać z nazwami Shopfloor Management (najczęściej stosowana) lub LPMS (Lean Performance Management System). Nie o tłumaczenie wszak chodzi a o wdrożenie.
Shopfloor Management to podejście stanowiące swoistą kombinację standardów, narzędzi i zachowań.
Firmy decydujące się na wdrożenie tego podejścia osiągają:
– poprawę wyników operacyjnych – poprzez koncentrację działań na kluczowych procesach (dodawania i wspierania dodawania wartości),
– ułatwienie procesów decyzyjnych poprzez stworzenie systemu kluczowych mierników i określane oraz monitorowane za tą pomocą długo- i krótkookresowe cele,
– zmianę kultury Firmy – poprzez wytworzenie nowych zasad zachowań i komunikacji.
Trzy aspekty SFM
Podstawowymi elementami SFM są:
– określenie celów oraz wizualizacja statusu realizacji – zarządzanie wizualne,
– regularne przeglądy statusu realizacji celów – pętle komunikacyjne,
– działania korygujące podejmowane natychmiast po stwierdzeniu odstępstw – rozwiązywanie problemów.
W ostatnich miesiącach miałem okazję wspierać jedną z polskich firm we wdrożeniu systemu SFM. Omówiliśmy, zaplanowaliśmy i wdrażaliśmy kolejno działania: określenie procesu głównego, wybór miar ustalenie celów do osiągnięcia. Kolejnym krokiem było określenie tak zwanych pętli komunikacyjnych wraz z określeniem zasad zbierania i raportowanie wyników. Kolejnym krokiem było ustalenie zasad komunikacji – miejsca, czas, zasady spotkań. Dodatkowym elementem zapewniającym efektywność wdrażanych działań była tzw. procedura eskalacji.
Pętle komunikacyjne
Wynikiem naszych prac był poniższy model:
Pętla I – Operatorzy i Team Leader – spotkanie rozpoczynające zmianę – omówienie celów produkcyjnych oraz ważnych zdarzeń z ostatniego dnia w obszarach bezpieczeństwa, jakości, wykonania planu i innych zdarzeń np. audyty, wizyty.
Raportowanie produkcji w okresach godzinowych oraz podanie powodów w przypadku nie osiągnięcia lub przekroczenia planowanych ilości.
Pętla II – Team Leaderzy i Kierownicy Obszarów – spotkanie co zmianę. Zebranie informacji z podległych linii, zsumowanie danych, przegląd statusu realizacji celów/zadań.
Pętla III – Kierownicy Obszarów + przedstawiciele działów wspierających – codzienne przedstawienie wyników oraz przegląd planów, działań z poprzednich dni, określenie koniecznego wsparcia i przypisanie odpowiedzialności.
Oczywiście przedstawiłem jedynie „szkielet” całego systemu, który jest nadal budowany i uzupełniany o chociażby wspomniane zasady eskalacji, zasady tzw. dogrywek – dodatkowych spotkań jedynie osób zainteresowanych konkretnym zagadnieniem.
Jeśli prezentowany temat jest dla Was ciekawy, proszę o uwagi lub pytania w komentarzach, z przyjemnością poznam Wasz punkt widzenia i odpowiem na wątpliwości.
Odpowiednie spotkania i skupienie uwagi na właściwych parametrach (niby nie trudna rzecz) widoczne jest w wielu firmach. Zadziwiające jest to, że na rynku funkcjonuje olbrzymia liczba firm (głównie małe i średnie), które nawet nie widzą, że można tak działać.
Dziękuję za komentarz Krystian.
Masz 100% racji. Najczęściej biegamy z pustymi taczkami i nie tylko brak nam czasu aby załadować, ale nawet aby zwrócić uwagę na to, że jeździmy na pusto.
Należy na to uważać, wszak klasyk Tadeusz Kotarbiński mawiał , że “Anormalność przewlekła staje się normą”.
Pozdrawiam
Wszystko co jest przewlekłe w pewnym momencie staje się normą. Jednak każde spotkania z operatorami wiążą się z dodatkowym czasem poświęconym przez operatorów lub conajmniej z chwilowym zmniejszeniem prędkości produkcji. Należy znaleźć złoty środek 🙂
Dziękuję za ciekawą uwagę Marcin.
Wszystko zależy od celu i priorytetów. Miałem okazję kiedyś szkolić w firmie, gdzie tzw. 5com, spotkanie komunikacyjne na początku zmiany “kosztowało” firmę 3 samochody, pracowali z taktem 90 sekund. Oczywiście można to pokazać jako utracone korzyści, jednak tej firmie zdecydowano, że koncentracja na właściwych sprawach, transparentność, komunikacja i natychmiastowe reagowanie na anomalia są ważniejsze. Dodatkowo, jeśli wypracowany i zastosowany będzie standard spotkania naprawdę nie trwają dłużej niż 5 minut. Zachęcam do podjęcia wyzwania.
Pozdrawiam.
Uważam, że – biorąc pod uwagę to, że ciągle doskonalimy – takie spotkania nie zakłócają, ani nie są przyczyną zmniejszenia wydajności. Konkretny przykład z mojej praktyki. W pewnej firmie, której doradzałem, przeniesiono produkcję z zagranicy do Polski. Pracownicy, po przeszkoleniu, produkowali około 1800 sztuk tego produktu w ciągu jednej zmiany. Poziom produkcji przed przeniesieniem jej do Polski wynosił około 3500 sztuk na zmianę. Po wprowadzeniu szeregu drobnych usprawnień (także regularne spotkania z pracownikami), poziom produkcji w polskiej firmie wzrósł do 4500 sztuk na zmianę, i nie był to jeszcze maksymalnie wyśrubowany wynik. Nadal – co pracownicy sami zauważyli – pozostały możliwości poprawy efektywności bez zbytniego obciążenia. Przemyślane, krótkie spotkania są – moim zdaniem – działaniami nie dodającymi (bezpośrednio) wartości, jednakże koniecznymi, także ze względu na utrzymanie osiągniętych rezultatów. Pozdrawiam
Wiedza i kompetncja płynie z twoich postów inspirują i zmuszają do refleksji. Dzięki Ci za tak bogaty wkład w społeczność blogową. Trzymaj tak dalej Cześć!
Prawdziwy z Ciebie talent i mistrz pióra z ogromną łatwością przekładasz myśli na słowa… trzymaj tak dalej, dbaj i pięlęgnuj swego bloga… Skąd czerpiesz tak ciekawe inspiracje ?
Dzięki za ten wpis jest ciekawy i inspirujący. Tylko nie zasypiaj gruszek w popiele czekam na więcej.
Tak czytam twego bloga od jakiegoś czasu, ciągle mnie coś zastanawia, mie wyprowadzasz czytelnika do “ciemnego lasu”.
Ten wpis robi wielkie wrażenie, swooją lekkością wprawia w osłupienie, Chciałbym tak Jak ty frazować piękne zdania przyjmij najszczersze gesty wielkiego uznania.
Krytykuj przyjaciela w cztery oczy, a chwal zawsze przy swiadkach i podwladnych. Leonardo da Vinci & Tm.
Tak ładnie to jest napisane — jestem w totalnym szoku. Sam chcę prowadzić bloga, ale nie mam inspiracji, chyba będę czerpał ją z Twojego bloga — też chcę być znany!
Naprawdę podoba mi się twój szablon wp zwłaszcza ostylowanie kaskadowych arkuszy styli , skąd go pobrałeś? Z góry dziękuję!
I like how you manage to communicate your opinion effectively while keeping the content simple to understand for anyone regardless of his knowledge on the subject.